Której kobiecie nie marzy się
przystojny, inteligentny lekarz czekający na nią przed ołtarzem ze swoim
pięknym uśmiechem ukazującym nienaganne uzębienie? Może tylko tej, której marzy
się dzikie zrywanie błękitnego chirurgicznego kitla z przystojnego i
inteligentnego lekarza, co uśmiecha się do niej zadziornie, przygryzając swoim
nienagannym uzębieniem dolną wargę… Jakie szanse, Kochane Panie, mamy na to,
żeby któreś z powyższych spotkało właśnie nas? No, powiedzmy sobie szczerze,
jeśli nie gramy aktualnie w Grey’s Anatomy, tudzież nie jesteśmy Katarzyną
Kopacz, szanse mamy raczej znikome, żeby nie powiedzieć żadne. Kryzys w służbie
zdrowia dopada młodych lekarzy, masowo emigrują za granicę i tam, dają swoje
kitle zrywać młodym Francuzkom, Belgijkom, Niemkom… ech [pieprzona Unia!]. A
jednak… Tak, Piękna Nieczytelniczko… a jednak…
Wchodzę ja dziś na oddział, pukam
do pokoju lekarskiego, a tam… CIACHO taaakie staje przed oczyma duszy mojej..
[co tam duszy, bądźmy szczere, chuj z duszą!], że o matulu kochana! I co ja
słyszę? No co? „To ja się Panią zajmę.”
Czy można chcieć czegoś więcej? Czy można pragnąć bardziej? Czy można szczerzej
Panu Bogu dziękować za tę chorobę, co spać nie daję od kilku miesięcy? Otóż w
żadnym wypadku nie można. I oczywiście, gdyby było się bardziej wybrednym, jakoś
szczególnie drobiazgowym można by narzekać. Oczywiście, można by. Że młody,
przystojny lekarz znacznie lepiej komponowałby się za naszymi pośladkami, gdyby
poruszał się rytmicznie, a nie zaglądał w zad rozrośnięty do granic i mówił: „A wie Pani, że ma Pani hemoroidy?” albo
gdyby po tej urokliwej grze wstępnej choć zrobił śniadanie, a nie stawiał przed
nami kubeł z pastą, co cuchnie jak zleżały wędzony pstrąg, a wyglądem
przypomina zmielone z kupą glony, nakazując: „Pani to wsmaruje w CAŁE ciało” [że niby nie domyśliłabym się, że w
całe, skoro wiadro?!]. Ale… umówmy się Umyty Dziś Już Nieraz Nieczytelniku, ja
bardziej wybredna nie jestem ani jakoś szczególnie drobiazgowa. Nie będę
narzekać nic a nic, pielęgnując w sobie nadzieję, że taki to Doktor Ciacho ma fetysz,
takie to zamiłowanie wielkowodne do humbaków walących zepsutym pstrągiem… Niemożliwe?
E.