środa, 3 sierpnia 2011

sex drugs and rock and roll, czyli kobiety wino i śpiew...

są wieczory nudne i nijakie, senne i całkiem bez, takie, co by się ciąć wzdłuż już nawet a nie w poprzek, bo przecież odratować trudniej [nie, to nie będzie Poradnik młodego samobójcy] i takie, co życie ratują całkiem…
wczoraj sprzyjały mi gwiazdy, sprzyjał chyba cały Wszechświat…
kiedy stałam po kolana w czarnym od nocy morzu, urok granatowości nieba rozpościerał nade mną swój bezkres, a fale lekko bezczelnie uderzały o uda [a nie w kij dmuchał uda to są, przyznaję] lekko zadziornie oblepiając moje jeansy [co to im guzik tuż przed wyjściem urwał się ku złośliwości świata i na agrafkę z całym swym niedbałym czarem zapięte były] słoną od morza wodą, przypomniał mi się pewien taniec, nie tak odległy, a jakby już z innej mojego życia części… i zrobiło mi się trochę cudnie, że się zdarzył w całej swojej cudowności, a trochę żal, że przemijalność światów biegnie swym nieubłaganym rytmem i że „nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy”
a potem Ktoś zapytał, co na to Bóg, że mu tak bezczelnie w bezmiar zaglądam... ale Mój Bóg chyba nie miał nic przeciwko temu, bo woda była ciepła i takie błogie ukojenie myśli szumem swoim niosła…
a potem były fikołki naplażowe i gwiazd tańce… i śpiewy! oj śpiewy! Nasze Wiedźmowe fałsze w całej boskiej donośności! [i tak, przepraszamy plażowych, odległych ale nie dość przecież współprzesiadywaczy] nie wiedzieć czemu, najgłośniej szło nam „Kocham Cię jak Irlandię”… no i może jeszcze „Straciłam cnotę” … aż spadło pięć gwiazd, a że miałam tylko cztery życzenia, no dobrze- jedno, ale cztery razy, to piątej pomachałam tylko, życząc udanego lotu ;)
są wieczory, które ratują życie, dają poczucie dystansu i choć czasem zrezygnowany, to jednak kosmiczny spokój… a ja wiem, że ładniejszego niż ten



zachodu słońca w te wakacje nie będzie już

PS i przepraszam, że ten wpis nieposkładany taki, ale za to nauczyłam się wklejać zdjęcia :)

3 komentarze:

  1. i choc wieczorj opłacony kacem wart było. dla tego jednego " w koncu mi dobrze" nawet jesli to dobrze znaczyć miało upadek z klifu i sikanie po krzakach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Naumiana :):):)

    A tej piątej nie mogłaś za mnie zażyczyć? Przecież wiesz co to miałoby być :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze to pojecie mega wzgledne ale jedno jest pewne czasami czlowiek musi inaczej sie udusi...

    OdpowiedzUsuń