środa, 31 sierpnia 2011

nie-super-rodzic.

bycie Wyrodna Matką nie jest łatwym zajęciem. bycie Wyrodną Matką skazuje ją na wyklęcie Babć Biednego Dziecka [jakby nagle na pstryk, ktoś magicznie resetował im pamięć, jakimi matkami były/są same], skazuje na wysadzenie poza nawias Matek Wzorowych, na poczucie winy, poczucie ciągłego niespełnienia i na wszystkie plagi świata.
kim jest Wyrodna Matka zatem? spokojnie mogę odpowiadać, opowiadać i co tam jeszcze, bo jak się dziś dwukrotnie okazało, jestem nią w 100, a nawet 133 procentach.
otóż:
to, że Matka Wyrodna wyjeżdża, Dziecko Biedne Ojcu Poradnemu zostawiając, Drogi Nieczytelniku, wiesz już, jeśliś w innych postach zagubić się lekko raczył… to, że Matka Wyrodna bezczelnie nie reaguje na wyjące, uwieszone u jej ręku Zrozpaczone Małe, zdążyłeś pewnie zauważyć na ulicy nieraz [ba, może i skarcić zdołałeś nawet Ową Matkę wzrokiem, za to, że albo na takie coś pozwala w miejscu całkiem publicznym, albo że doprowadziła Biedne To Maleństwo do takiego stanu – tak, to chwalebniejsza część PR Matki Wyrodnej]…to, że pozwala Ona bezczelnie bajki oglądać, sama książkę czytając, wiesz prawdopodobnie z poradników z serii Czego absolutnie unikać w perfekcyjnym wychowaniu mądrych, wszystkoumiejących i rozwiniętych nad podziw Pociech…

ale Matka Wyrodna jak się okazuje, na domiar złego, nie liczy się zupełnie ze zdaniem Babć wyżej wspomnianych i bez konsultacji z Nimi, ba, bez zgody całkiem, wybiera się z tym Dzieckiem Biednym do fryzjerowego potwora i samowolnie skazuje je na ścięcie! [tak, Nieczytelniku Uczesany, Mała Armagedonica przestała dziś być blondwłosym, kędzierzawym aniołkiem, a ku przestrodze Pań Przedszkolanek, pokazała swoje szczere, łobuziarskie oblicze. swoją drogą na fotelu fryzjerskim siedziała z miną pt. Poczekaj, jutro, jak będziesz spała, ja  zrobię Ci to samo… tylko dokładniej!]
dziś też Matka Wyrodna spotkała się z Matką Wzorową i ta druga nijak nie mogła pojąć, jakimże to cudem w domu Matki Wyrodnej, przedszkolna wyprawka nie czeka jeszcze na półeczce na kant wyprasowana, skoro u Matki Wzorowej już kapciuszki przedszkolne są noszone od kilku tygodni dla przyzwyczajenia, i szczoteczka przedszkolna ząbki już myje dla oswojenia [szczoteczki czy ząbków? nie wiem…] i całe szczęście, że Ojciec odprowadza, bo Matce Wzorowej serce by pękło…
hmm, wiesz Drogi Nieczytelniku, że nawet jakby wyrzuty sumienia mam? nawet chciałabym kiedyś tak umieć się trochę bardziej przejąć, trochę nawet może rozpanikować? ale póki zdrowa Armagedonica biega [już teraz z okrzykiem Ale fajną mam tę nową fryzurę!], póki piszczy z radości na sam widok przedszkola i zabrania mi uczyć siebie czegokolwiek, bo przecież nauczy ją za chwilę Pani Mariolka, nie umiem się przejąć, no po prostu nie umiem.

PS miałam dać spokój, słowo daję, ale kurka nie mogę. zaglądam ja sobie bowiem na blog pewien męski regularnie, bo fajne to miejsce, miło sie czyta, autorzy w liczbie dwóch, trzech czy iluś barwnie piszą, ze sporą swadą literacką przeważnie i z pazurem też. dowiedzieć się można i czegoś o kinie, i o sporcie [!!!] i o Di Caprio Leonardzie nawet [szczerze polecam poszperać, naprawdę]. zglądam ja tam sobie też i dziś spokojnie, i widzę opis bloga, co toczka w toczkę do Klaczy pasować by mógł. oczywiście jest szansa, że blogów podobnych na pęczki po neciku się błąka, a przecież Autorzy Zacni kulturalnie z nazwy nic nie wymieniają, ale egoizm wrodzony każe mi do Klaczy kroki i myśli skierować i...
i szyderczość i krytykę babskiej cafe zrozumieć rzecz jasna można i chylić czoła przed ciętością języka i doświadczeniami, co Moją Amerykę Kolumbową do obrzygania nudną im czynią, jednakowoż...
jednakowoż, jeśli [podkreślam JEŚLI ] to o Klacz chodzi, to w kwestii wniosków wysnutych stąd o Mężczyznach, mnie o Autorach nasuwają się dwa i nijak się na żaden zdecydować nie mogę.
po pierwsze zatem: gdyby przyszło Panom gamnazjalistów do testu czytania ze zrozumieniem przygotowywać, to dla dobra nauk humanistycznych, zaniechać raczcie...
a po drugie: uderz w stół, a nożyce...
i tyle komentarza, Drogi Nieczytelniku, chyba juz wystarczy... dobranoc

2 komentarze:

  1. - mamo zagramy w zgadywanki?
    - to może ja ci włącze bajeczki

    wyrodna matka numer dwa melduje sie do raportu

    Matce idealnej gratulujemy zacięcia i współczujemy braku innych ciekawszych zajęć niż przygotowywanie wyprawek do przedszkola. Ku przestrosze - kapcie w przedszkolu niszcza sie w przeciagu miesiąca - wiec po ch... dziecko ma sie do nich przyzwyczajać a 2 mycie zębow przez przedszkolaki głownie polega na wyżeraniu pasty z tubki wiec dziecko matki idealnej bedzie pspolecznie przedszkolnie nieprzystosowane :P

    OdpowiedzUsuń
  2. ps co do bloga wspomnianych znudzonych panów to ta rzecz o klaczy traktować nie mogla bo my ani histerycznie nie przekrzykujemy sie ani w w pismie ani w mowie a i meżczyzn nie traktujemy w kategorii źli i nie dobrzy, no chyba że pana wrzucającego tego posta znudzonego zabolał temat słabości w łóżku to wtedy może i wniosek o nożycach być słuszny

    OdpowiedzUsuń