czwartek, 24 marca 2016

i co...? i tyleż samo.



Trzeba przerwać tę ciszę. W końcu. Ileż można czekać, aż wszystko, co tak bardzo krzyczy w środku uspokoi się, odpłynie, wyśle się na urlop może bezpłatny, a nieograniczony przepisem?
Czas spojrzeć prawdzie w oczy. Chujowo jest. Chujowo od czasu niepamiętnego. I może to lepiej, że od niepamiętnego?
Masz tak czasem, Nieczytelniku Gdzieśtamtejszy, że wszystkie Twoje wołania odbijają się o sufit i z dużo gorszym ciężarem zapadają w duszę? [Pieprzony Newton  i ta jego grawitacja!]. Ja mam. Dziś grawitacja ciąży mi [choć szans nie ma, żebym pamiętała jakiekolwiek na ten temat wzory] nieprzytomnie, upominając się o grzechy z przeszłości, niedociągnięcia niepozamykanych do końca drzwi, niewyjaśnionych spraw...
Poradnik Jakiejś Tam Mądrej Głowy rzekłby zapewne, że nie należy się załamywać, że Jestem Zwycięzcą… WCIĄŻ… bylem tylko ustaliła to ze sobą raz na zawsze! Powiedzieć Ci coś szczerze, Nieczytelniku Trochę Jakby Nieobecny A Usprawiedliwiony?
W dupie mam bycie zwycięzcą. Wolałabym być na urlopie…
A Ty?