poniedziałek, 21 kwietnia 2014

I FKO

Hmm… parę wieczorów temu od człowieka, którego nie widziałam i nie słyszałam jakieś absolutne hektolitry czasoprzestrzeni, usłyszałam, że jestem jak Czarna Dziura. W pierwszej chwili chciałam się nawet obrazić, bo co mi tu będzie Przedepokowa Zmysłowość obelgi względem mojej waginy serwować? Ale, kiedy się nad tym zastanowić mi przyszło i wysłuchać sugestii, że to może miłe słowo było jednak [sprawdziwszy oczywiście uprzednio w Wikipedii, jakież to Czarna Dziura przywary za sobą niesie], pomyślałam, że fajnie czasem niebanalny komplement usłyszeć. Potem przypomniało mi się, jak podszedł do mnie brat mojego byłego ucznia, który z uśmiechem na ustach i rozbrajającą szczerością uraczył mnie słowami: „Ma pani pozdrowienia od mojego brata. Mówi, że przy nowej nauczycielce to nawet pani była lepsza…”
A że w końcu jest wiosna i wszystko znów jest bosko chujowe,  to pomyślałam sobie [naiwnie licząc, że ktoś tu jeszcze wpada…]: „Zróbmy Festiwal Komplementów Offowych!”.
Na przekór zatem temu, co kręci się w odwrotnym kierunku, niż byśmy chcieli, na przekór niemodzie na próżność… pytam:
Usłyszałeś coś kiedyś, Nieczytelniku, fajnego na zawsze, do zapamiętania do końca świata? Jeśli tak, napiszże! Będzie to najserdeczniejszy wpis ever! :)
A że na każdym zebraniu jest tak, że ktoś musi zacząć, to mój absolutny top od lat...
 
1. [8. klasa podstawówki, matematyczka, po tym, jak ambicjonalnie podeszłam do zadania, co go wedle zapewnień żaden matematyk ze szkoły rozwiązać nie mógł...]:
"Matko kochana, i to jeszcze Pestkówna rozwiązała. Czas na emeryturę iść..."
(Jakżem do dobrego wyniku doszła, Nieczytelniku Obliczalny, nie pytaj. Byłam w jakimś amoku, zdaje się. Podejrzewam, że święte palce maczała w tym św. Rita od spraw beznadziejnych, bo zaprawdę powiadam Ci matematycznie przypadek ze mnie beznadziejny.)
2...?