niedziela, 7 października 2012

w niesmutnym kolorze red

Jesień. Nareszcie! Beznadziejnie kocham się w jesieni. Słońce w końcu nienachalnie sączy się spomiędzy rdzawych liści [a ja do rdzawości wszelakich dziwny pociąg czuję…], kasztany spadają to tu to tam, w radio puszczają najpiękniej snujowate piosenki, tymczasem ja… Ja nagle więcej serca mam dla urokliwych smsów od złośliwych kabareciarzy i do swojego czarownego opluwania się piwem na rude „cześć” znad szantowej ławy, no i w końcu włosy na tyle odrastają, że wiatr je bezkarnie może czesać jak lubi…  W ogóle, jesienią oczy mi się jakoś bardziej zielenią, a ja jestem chyba jakaś ładniejsza, mądrzejsza, noo, a przynajmniej mniej głupia… mam cośkolwiek więcej serdeczności w duszy i korci mnie, żeby pogrzebać w przeszłościach wszelakich…
Żeby jednak nie było za deszczowo i chmurnie, wrzucam garść wakacyjnych uroczysk absurdalnych… [nie, żeby wszystkie tegoroczne, raczej niechronologiczne, raczej wiatrem rozsypane…]

Z CYFRĄ+, ZAPRAWDĘ POWIADAM CI, ZOBACZYSZ WIĘCEJ



OSTATNI TAKI LIST:


A ŚW. HUBERT ZAWSZE TAKI HUMANITARNY?


BO KOŚCIÓŁ TO WCIĄŻ WE WNYKACH PRL-U...



A JUŻ DELIKATESY OLSZTYŃSKIE NA PEWNO [CZYŻBY TU NIKT NIE BYŁ NA DIECIE???]




A MY Z GPS-em UTKNIĘCI NA AMENT W LESIE...
[CHOĆ PARKOMETR REGULAMINOWO OPŁACONY]


I GDYBY NIE WARMIŃSKI SUPERHERO [CZYT. SOŁTYS]



WILKI ZEŻARŁYBY NAS TAM PO STOKROĆ, ALBO KOMARY
[KTO, ZEŻARTEMU NIE CZYNI SPECJALNEJ RÓŻNICY...]

ech... i "Zębom na raty" to wcale nie zdążyłam zrobić zdjęcia... tak się pięknie szybko gubiliśmy w tym Olsztynie :)



16 komentarzy:

  1. masz rudego męża?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdzieżby tam, rude mam tylko wrażenia estetyczne :)

      Usuń
    2. czyli tylko rude rogi mężowi pozostają ;)

      Usuń
    3. u męża nie zauważyłam, choć dawnośmy się nie widzieli, fakt. a to w rożnym kolorze zwykły wyrastać? musiałam przegapić na biologii :P

      Usuń
    4. wiadomo, kolor rogów zależy od pigmentu ich sprawcy ;)

      Usuń
    5. eee, to mocno przesadzone plotki. w przeciwnym razie, w cenie byliby tylko łysi kochankowie :P

      Usuń
  2. przychodzi taki ktos kto nawet sie boi przedstawic i jakies rogi na tapete rzuca. ja jesień lubiłam kiedys jak jeszcze pachniała plażą od turystów pusta . Teraz ni lubie może dlatego że co któryś październik niszczy mi swiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, jak to jest... uderz w stół...
      październiki są do polubienia, przynajmniej te co któreś:)

      Usuń
    2. te z przechodzeniem na druga stronę, bezrobociem, czy pod hasłem juz na mnie nie czekaj ? Nie lubie październiku

      Usuń
    3. no te właśnie akurat nie, ale jakieś inne może? te przyszłe? te przyszłe myślę jawią się całkiem niepaździernikowo... :)

      Usuń
  3. No dobra, to w przeciągu kilku dni wymyślę sobie pseudonim. A tak w ogóle, to ja jestem luty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolega Za Kilka Dni Z Pseudonimem najbardziej lubi luty? to przez Walentynki?:)

      Usuń
    2. nie, bardziej egoistycznie, przez własne urodziny.

      Usuń
    3. a to jednak przewidywalnie... żaden tam Człowiek Zagadka :P

      Usuń
  4. toc to jakiś młodzian musi być w naszym wieku już miesiące urodzin nie są ulubione

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w moim przypadku nawet tuż po przedszkolu być przestały ;)

      Usuń