poniedziałek, 25 lipca 2011

kobieta po-winna, czyli czemu komórki powinny mieć alkomat

otwieram ciężkie i słowo bym dała, mocno podkrążone oko. najpierw lewe, bo najczęściej prawe chowa się przed świtem w poduszkę. obcy pokój. to mnie nie dziwi, jestem na wakacjach. na lewo jedna kumpelka (śpi), w kącie po drugiej stronie pokoju druga (przez sen pilnuje laptopa) – bosko babski wypad. i tylko jedno pytanie błąka się po jeszcze nie do końca niewinnej głowie- Jakim sposobem u licha te dwie urocze, delikatne damy  wtaszczyły mnie po tych stromiszczach do sypialni? nie wtaszczyły. już wiem. weszłam sama, ba, nawet spodnie przed snem w kostkę złożyłam, a jak! rozpoznanie sytuacji trwa około 5 sekund, ale ja pierwszy raz wiem, że budzić się pod hasłem gdzie ja jestem? kim ja jestem? nie jest fajnie.
to nie najgorsze jednak pytanie poimprezowe, które zadało mi się zadać. może odpowiedź mniej mnie przeraziła niż na to brzmiące Ranyyy!!! co ja mu nawypisywałam?!

„-Nie pisz, no nie pisz, Głupia, znów będziesz żałować, żeś pisała” – zdarza się Wam słyszeć coś takiego? Mnie nagminnie. Utracone miłości, Mężczyźni, którzy jeszcze do przedchwili nas chcieli albo Ci, co chcą nadal, ale chwilowo jednak nie, albo Ci, co chcą i  w tej chwili nawet, ale los wypchnął ich złośliwie na drugi koniec świata, czyli do Olsztyna. Wszyscy oni kryją się podstępnie w liście kontaktów pamięci telefonu, karty sim i własnej głowy… i zdawałoby się czekają, czekają na babski wieczór zawiany przywinnie. a że kobieta szybciej poczuje niż pomyśli… przyspieszające kroku w lekko podchmielonej krwi tęsknoty, pragnienia, nagłe odkrycia, czegośmy to jeszcze im nie powiedziały same wklepują się w te rozchwiane 160 (oby tylko) znaków. pół biedy jak Mężczyzna odpisze, pół biedy nawet jak niezgodnie z płynącym już w nas wyobrażeniem, najgorzej, kiedy jego numer trzeźwym jest albo myśli trzeźwo po prostu i w całej tej swojej trzeźwości milczy uparcie. ojj…
próbowałyśmy w gronie  babskim a zżytym niezwykle opracować patenty aesemesowe na czas pijackich plot. a jako że do 3 razy sztuka:
  1. konfiskata majątku (nie działa, każda trzeźwo zapiera się, że pisać nie będzie, a potem i tak jej się wydaje, że najmądrzejsza jest i wie najlepiej)
  2.  kasowanie numeru (nie działa – o zwodnicza pamięci! jakże sprawnaś w numerach, choć do matmy, jak bum cyk cyk, talentów żadnych objawiać nie chcesz)
  3. alkomat w telefonie- wysyła smsy do 0,5 promila, powyżej pisze „Całuj się w rzyć!” (żaden producent telefonów zainteresowany nie jest)
Głupieśmy Kobiety Kochane, Głupie ale jakże w tej Głupocie urocze… jeśli któraś z Was, Nieczytelniczki Drogie, skutecznym patentem na uroczyska owe się szczyci, niech wspomoże… tymczasem…
Mężczyzno, jeśliś zbłąkaniem dziwnym tu trafił, wyrozumiałość miej i wzgląd na to, że racjonalizm ostatnim u nas priorytetem, co w ostatecznym rozliczeniu chyba jednak pod zaletą bardziej niż wadą  da się podpisać…

PS nie na temat:
heh w końcu jakiś Bystrzacha wpadł na to, że nowa formuła matur ustnych nie sprawdza wiedzy. GRARULACJE! (a zważ Drogi Nieczytelniku, że majuskuł używam raczej z rzadka) jeśli dojdzie też do wniosku, że do pisemnych prac dołączanie tak szczegółowego klucza jest iście kretyńskie, bo poloniście zdarza się też myśleć, nie tylko czytać, a gimnazjum w całym swoim założeniu to raczej plan pt. „O kant dupy rozbić”, słowo daję, wypiję za Ministerstwo Edukacji Narodowej…

2 komentarze:

  1. Po pierwsze szkoda tak szlachetnego trunku jakim jest cudne wino by za MEN toasty wznosic bo im co najwyzej denaturat sie nalezy i to juz znacznie wyzszej klasy bo ladny i klarowny wiec i modnego w tym sezonie fioletu nie trzeba bedzie sie pozbywac ;)
    Po drugie toc nie tylko my kobity mamy wprost proporcjonalna zaleznosc od ilosci spozytego alko do zwrostu wystukanych literek w telefonie. Jako dowod tej tezy pragne nadmienic, iz zdaza sie nawet mnie otrzymywac pisane drzacymi palcami i bybajmniej nie dwuznaczne wiadomosci od tych, ktorym i moj numer przez lata nie pozostal obojetnym...

    OdpowiedzUsuń
  2. droga kolezanka zapomniała ze do denaturatu juz sie barwnika nie dodaje wiec jagodzianka przestala miec modny w tym sezonie kolor ;)
    wino jak najbardziej sie nadaje - toc to trucizna- dla ministerstw wszelakich napooj idealny. no moze donka oszczędzmy jest jaki jest ale w koncu swojak
    ps. ja to bym czasem niektorym dala flaszke w prezencie zeby napisali a tu cisza w eterze

    OdpowiedzUsuń