sobota, 9 czerwca 2012

z zaskoczeń Euro dziś...

ożeż Ty, Afrodyto Na Deszczu Przemokła… skąd prądy takie? jaka siła przyciągania niegrawitacyjna, nie do podłoża pcha, a do siebie? nie wiem… nie dowiem się pewnie. ale kurcze…
Rude To To, bardziej rude niż ostatnio, irokezowe, irokezowniejsze nawet niż 4 miesiące temu… wielkie… bojówkowo odziane… na mecz wyczekujące... jednym słowem wszystko To, co zmysłom moim ciągle szumnie zaprzecza… a jednak… a jednak obraz okołobarowy sprzed tylu miesięcy znów przed oczami dziś w całej swojej męskości postawiło… wciąż intensywny tak samo… wciąż ściągający uwagę wzajemną…
jak to się dzieje, Nieczytleniku Dziś Zmeczowany, że z jednymi ludźmi coś sprzęga po prostu? sprzęga… klika… i tak zostaje…? a z innymi całkiem nie? masz na to jakiś pomysł? biologiczne jakieś uwarunkowanie wzrok  obcych sobie ludzi na jedną linię kieruje? oderwać od siebie nie pozwala? po głowie kołacze, choć okamgnieniem tylko takie spotkanie się zdaje? biologia to czy może całkiem inna siła...?
hmm… z niepojętą tą zagadką na powiekach do łóżka się powłóczę… może w snach się coś wyjaśni?

19 komentarzy:

  1. Witam w przestrzeni Pestuśkowych rozważań ... :)

    Właściwie, to miałem napisać, że trzeba było się do owego Irokezowego Obiektu odezwać...zagadać, zahaczyć...zabłysnąć... by pokazać , że zaraz za spojrzeniem stoi odwaga głosowa - wrząca pozytywną treścią...A potem jeszcze dodać , że między spojrzeniem a spojrzeniem... o takim samym potencjale emocjonalnym, jest pewien (w tym przypadku czteromiesięczny) interwał czasowy, który nie wpływa na "mimoupływowoczasowe" odczucia sytuacyjne...ale jednak... odwleka w czasie rozwikłanie zagadek dotyczących wzajemnego magnetyzmu. Mówiąc nieco bardziej przyziemnie,...- że czasami po prostu nie ma co czekać i odwlekać tego, co może być pisanym sobie - tak czy śmak lub ...okaże się skreślonym (tak czy śmak)...
    Tak się jednak złożyło, że mimo tego, co wyżej pisana treść niesie, bywają takie "sytuacyjności", wobec których nijak i niśmak odezwać się po prostu nie sposób...
    Otóż, byłem ci ja sobie dziś po lidlowe najzwyczajniej meczowe słone paluszki, które w połączeniu z chmielowością jasną pełną z segmentu Pils... futbolowe stresy pomagają przetrzymać i.... spotkałem podstawówkową pierwszą Love - Afrodytę o imieniu Małgorzata...
    Spory interwał czasowy minął...oj spory już...ale czy coś się zmieniło ? Tak..przecież tak,....Jesteśmy dorośli , "na swoim"..., naszkicowało się terytorium naszych światów...Tylko, że.... oczy widzą to, co dostrzegały wtedy...i przywracają tamte obrazy, które bez względu na czas pozostają zawsze najpiękniej niezmienne...
    Nie zostały wypowiedziane żadne słowa...nie była sama...co bywa doskonałym alibi....
    Ale zaistniało coś , czego nie można nazwać niczym....Zapisała się bowiem na trwałe w pamięci... pewna rozmowa bez dźwięku... - mierzony bliskością, mimo czasowych interwałów...- dialog wzroku.

    Siła Biologii często idzie w parze z Siłą Magnetyzmu....Jedna wspiera drugą...i uzupełnia.

    Rekin_Tygrysi.

    OdpowiedzUsuń
  2. to wszystko niezgodność białek nie czarujmy sie opowieścią o jakims magnetyzmie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak ,tak...w zasadzie cały czas myślałem tylko o Jej białkach:) a w ramach ekwiwalentu postanowiłem zakupić do paluszków meczowych... ja-godowy:) jogurt...
      To chyba nie tak, że życiem naszym rządzą tylko chromosomowe klucze.. zakodowane w kokardach podwójnej helisy...
      Hej dziewczyno...chcesz mnie poznać? -- Masz tu więc cząstkę mojego zreplikowanego DNA , całkiem świeżo skręconego...Podoba Ci się...?, Czy będzie się z Twoim gryzło?
      Ja wiem , że się czasem mówi ---szukam swojej drugiej połówki...ale czy wtedy najważniejsza jest struktura białek?
      Jestem więc bardzo za tym magnetyzmem, nawet jeśli miałby pozostawać troszkę w tle...tak żeby było nieco więcej od samej tylko laboratoryjnej , mikroskopowo dającej się poznać (przez szkiełko i oko) komplementarności dwuosobowej...
      Biologia instynktu ...i magnetyzm uzupełniający teorię feromonów ... oraz coś jeszcze takiego do tego, co nieodkryte i dotąd niezbadane jeszcze...To chyba cała tajemnica tego co przyciąga....

      Pozdrawiam Anonimową/Anonimowego ...o nieznanej mi strukturze białek...
      Mój kod--- A-T-G-C-T-A-C-G...- pewnie wiele Ci to o mnie opowie:)
      Kto wie, może i Ty anonimowość swoją kiedyś zdecydujesz ...odkodować?

      To wszystko w sumie trochę jaja są..., w których i białka wiele... i uśmiechu...:)
      A uśmiech chyba nie ma struktury białkowej....
      Czy ma magnetyzującą?....
      Czy może jeszcze inną jakąś...
      Ktoś podpowie?

      Pozdrawiam Wszystkich słonecznie....
      Rekin_Tygrysi

      Usuń
    2. a wiesz Rekinie, że [choć ewidentną słabość do biologów mam :)] to do mnie też jakoś bardziej magnetyzm przemawia... ;)

      Usuń
  3. hehe magnetyzm vs. niezgodność białek... to dopiero kwintesencja dialogu humanisty z biologiem ;)
    i tak, Rekinie, milczenie często jest bardziej od słów wymowne...

    OdpowiedzUsuń
  4. no przykro mi na ziemie ściągać humanistów niech sobie nadal marzą o magnetyzmie ;p nie o i pierwsi nie ostatni. A że to niezgodność nas w drugim osobniki pociąga no co zrobic natury nie oszukasz chodźbys nie wiem jak pięknem słowa mowił i czar wewnętrzny roztaczał to jak białka nie te to i bajer nieskuteczny . Pozdrawiam nie anonimowo krolewna ps. Pamiętasz autorko naszego czarusia szarość nad szarosciami i wszystko szarość? Ten to dopiero kiepskie białka miał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, pamiętam jakby to było wczoraj... a na imię miał Rafael :) to był zdecydowanie najdłuższy godzinny spacer w moim życiu...:)

      Usuń
  5. ps 2 . A uśmiech niestety tez przez dna czy jak by nie pani doktor poprawiła DNA warunkowany białka nad białka i wszystko białka - no chyba ze sztuczne zęby miała ;p wtedy kompozyt nad kompozytem i wszystko kompozyt ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a właśnie, jeśli już mowa o Pani Doktor, to gdzie nasze Maleństwo jest? [heh, w tej jaskini, to dopiero niezgodność białek w powietrzu fruwała... ;)]

      Usuń
  6. Zanim jeszcze post Pestuśkowy zajmie zaszczytne miejsce przy tych wszystkich poprzednich, które nie są tak wprost widoczne po zalogowaniu... i nim wyciszą się echa słów w obronie raz to białkowych a innym razem magnetycznych oddziaływań mających wpływ na to, co ludzi ze sobą związuje...chciałbym, jako podsumowanie niewyczerpanych pewnie jeszcze argumentacji przeciwnie (ale nie antagonistycznie) względem siebie skierowanych, zaproponować przerwę na kieliszek dobrego czerwonego wina.
    Pestusiu, przyjmij tę nieco wirtualną butelkę... nie tylko jako gospodarz tego ciekawego miejsca, ale również jako osoba potrafiąca zaszczepić humanistyczną gałązkę także i w mój- bardzo jednak technicznie pojmowany na co dzień świat (Ty o tym wiesz...)...i jeśli zdecydujesz się ją otworzyć...zaprośmy do współdzielenia się jego walorami Królewnę Grzankę dzielnie i nieanonimowo broniącą swojego zdania.
    To ważne aby mieć w sobie tyle siły i odwagi aby szanując zdanie innych swojego nie zatracać....

    I choć teoretycznie taka wirtualna degustacja mogłaby być opisana jako dwóch Humanistów (w tym jeden od spraw technicznych:) na jednego Biologa... to w praktyce jednak było by spotkanie w proporcjach dwie One na jednego jego:)
    Hmmmm i jak tu sprawić by w takich okolicznościach "nie padł męski....Argument"? :):):)

    Wracam do kibicowania...
    Rekin_Tygrysi

    OdpowiedzUsuń
  7. Królewny nie pija wina bo wino to trucizna :P kibic przy wino? swiat oszalał :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ps Maleństwo siedzi w pobliżu hgdyńskiego starbucksa ;)w nowym domku maleństwa

    OdpowiedzUsuń
  9. wino to na okazje specjalniejsze:)...
    do meczu raczej chmielowe przetwory:)-zaryzykuję nawet jeśli trucizna:)
    a z tych rzekomo zdrowych - to i mleko się znajdzie...nie wspominając już o zawartości białka w nim:)
    A czy świat oszalał? ...chyba tak:).. z winy naczelnych:)

    OdpowiedzUsuń
  10. wino przyjmujemy jako dobrą wróżbę zwycięstwa [z proporcji dwie One na Jego jednego ;)] ale i zapowiedź niebanalności wieczoru :) a Królewna, co nieanonimowo i stanowczo broni własnego zdania zawsze, tylko z pozoru wzbrania się przed winem jako przed gulaszem jakimś. widziałam ją przy degustacji jednego i drugiego :)po żadnym nie była otruta ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. jak sie królewna nie obroni to zwykle nastepnego dnia jest winem otruta :P
    mleko ? nie moge :P wódki wódki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hehe, aż tak się Królewna znowu nie broni, kiedy jej do gardła leją... :)
    A Ty, Rekinie, coś trafić nie możesz, mleko nie, wino nie... dobrze, że Królewna sama podpowiada, choć zaraz się zacznie, że żubrowa nie... ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. już pędzę Królewno...już pędzę...:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pestuśka czasami w gusta trafić trudno...szczególnie w te takie kodowane symboliką C2H5OH...
    Widać , że sprawdza się powiedzenie , że Królewna nie tylko na ziarnku grochu nie zaśnie...ale też do snu byle czego nie pija:)
    I dobrze to Jej wróży:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rekinie... Królewna to nie w kij dmuchał Wiedźma jest, więc i wróżby może mieć tylko dobre...:)

    OdpowiedzUsuń