heh, a tym pięknym, jesiennym czwartkiem przyszło mi chwilę lub dwie nawet spędzić z Pierwszym Zrzędą RP. bo to źle, że pogoda się zrobiła dopiero teraz, koszmarnie, że tu nie ma chwilowo korków, bo za kwadrans, to zupełnie już się nie da przejechać, koszmarniej jeszcze, co w tej polityce wyprawiają, a w służbie zdrowia to już całkiem najkoszmarniej… i tak sobie razem spędzaliśmy tę chwilę albo i dwie nawet, Pierwszy Zrzęda RP i ja. On - upojony, że ma na co narzekać, ja- puszczająca oko do słońca w rozradowaniu, że nie ma tych korków, bo to znaczy, że szybciej wysiądę…
a że okolice listopadowe mamy, to i jakoś temat przemijania się nawinął i Pierwszy Zrzęda RP zaczął snuć wspomnienia, kiedy to całkiem niepełnoletni był i wyjechał na rodzicowo opiekuńcze jeszcze wczasy i tam, nad polskim, pięknym morzem przyszło mu zapoznać parę wyśmienitych przyjaciół, co z nimi niejedną, słonecznie pyszną chwilę spędził, a co to im wszystkim potem się drastycznie jakoś drogi niewakacyjne rozeszły…
i mówi Pierwszy Zrzęda RP jeszcze, że wczoraj nowy cmentarny serwis internetowy dla zagubionych sobie testował, który to sprytnie pokazuje, jaki grób gdzie spoczywa, z mapką, zdjęciem, możliwością zapalenia wirtualnego znicza i że ach, i och, i w ogóle… entuzjazm ten niespotykany oraz to, jak niebezprzyczynnie i gładko z tematu przyjaciół niedawnych do tematu cudu techniki z zaświatów przeskoczył, wyjaśniły się, kiedy padła kwintesencja wywodu:
„… i wyobraź sobie, że oni [tak, Nieczytelniku Zdezorientowany, o Onych z historii wyżej chodzi] oboje nie żyją…”
ech. a jak się Pierwszy Zrzęda RP o tym smutnym fakcie dowiedział…? no jak…?
już widzę oczyma wyobraźni mojej [co to przed chwilą w stronę słońca tak błogo mrugały] widzę, ja Ci Żwawy Nieczytelniku, Pierwszego Zrzędę RP, jak z ekscytacją, notes z adresami wyjmuje i zamiast na portalu społecznościowym, to po wieczystych profilach szpera, a jak wyszpera, to z nagłym, pokrzykującym „aha!” krzyżyk przy nazwisku stawia.... cóż za kreatywność?! a jaki powalający optymizm…?!
a może… a może to tak jest - koło 20tki Nasza klasa, koło 30tki Facebook, a po 50tce to już tylko Grobonet…?
*cudzysłów, bo cytat za Wiedźmą Uroczą :)
Witaj Pestko miła...
OdpowiedzUsuń...A ja tak sobie pomyślałem czytając Twoje słowa, że czasami nawet i zrzędzenia posłuchać miło jest..-choćby cokolwiek zrzędliwe miałyby być moje słowa kolejne.. Raz to skoczne, raz zaspane... tudzież jesiennością mgielną spowite i otulone.
Jesień nie znosi nudy..Chociaż w formie zabawowo-deszczowej przegania nas często w bezpieczne obwodowo- otaczające nas ściany mieszkalne. Takie jej prawo oparte na aksjomatycznym niemal już powiedzeniu: "Narzekacie-siedźcie w domu..."
No i siedzimy... i zrzędzimy pospolicie i z rozmachem- na przekór aurze środowiskowej , która "winna wszystkiemu temu".
A przecież nasze zrzędzenie nie może być mantrą magiczną, której celem jest widnokręgowe przywrócenie Słońca, czy też wywołanie jego promienności na podniebne tarasy widokowe.
Dlaczego?
A pomyśl sobie Pestko, że jesteś Słoneczną Panią i że właśnie masz ochotę, jesienną rozgonić aurę i rozpędzając pochmurność wszelaką po niebiosa kątach* zerknąć w szyby tym, którzy akurat w domach ze względu na solarny brak siedzą i snują majaki zrzędliwe...
No właśnie... Czy chciałoby Ci się wtedy być świadkiem narzekań i korridy fochów?
Ileż to razy można ten świat uczyć i przypominać mu, że wszytko co deszczowe i jesienne na zewnątrz nas i to co mgliste wewnętrznie zakończy się słonecznie?........Ile razy trzeba o tym przekonywać?
I czy takie ciągłe przypominanie o tym -co oczywistym od wieków zdaje się być- nie było by czasem zrzędzeniem samej Słonecznej Pani?..
Dlatego słońce milczy.....
Ale....dlatego również zawsze wychodzi do nas ... przyozdobione często Tęczą Triumfalną... -Szarfą Optymizmu.
Kończę już swoją zrzędliwość wieczorną zauważywszy ,że Jegomość Księżyc właśnie zagląda w orszaku gwiazd srebrzystych...i gotów jest być może cofnąć swój plan upiększenia niniejszej nocy słysząc te moje wieczorne marudzenie...:)
niebios kąty*----wielokątna figura stylistyczna:)
Pozdrawiam ciepło..i słonecznie <co zawsze udowodnić mogę "zrzędliwie"...:)
Rekin_Tygrysi
PS
Przypomniała mi się pewna piosenka w mglistej osnowie okładki..Dość już wiekowa...ale bardzo bogata w krajobrazowość interpretacyjną.
Tak jak wielobarwne i wielowątkowo-słoneczne jest Twoje pisanie...
http://www.youtube.com/watch?v=-vTrrgesf3U
W słuchawkach posłuchaj- :)
hmm
OdpowiedzUsuńniebywale spotkać dźwięki, które tak bardzo nie z takim zespołem się kojarzą. dziękuję za tę mglistość :)
*niebios kąty - jakże stylowo niekanciasta to figura, krągle zgrabna, rzekłabym ;)