dobrze, Perspektywiczny Planujący Nieczytelniku, czas się pakować. z tego świata pakować. choć najpopularniejszy chyba dziś góral [i nie, nie chodzi mi o Tischnera] pokrzykuje na niemal wszystkich stacjach radiowych, że na Jakąśtam Drugą Stronę pójdzie boso [??!!], to jednak niczym starożytni Egipcjanie wierzę, że drobne MP3 dla umilenia zaświatowych podróży, względnie planszówka, żeby się w kolejce do Rozliczenia Ostatecznego nie nudziło, przydać się mogą. zwiastuję bowiem, że koniec świata jest bliski. już coś ostatniej zimy przeczuwałam, już mi coś w kościach z biegiem szpiku mówiło, że się z tym światem niekoniecznie zwykłe rzeczy dzieją, kiedy to moja nieznająca czapki od niskiej podstawówki głowa z beretem prawie wyznaniowym się przepraszała… ale żeby czepek? uuu czepek na mojej głowie, trzeba Ci wiedzieć, Drogi Nieczytelniku, to coś jak Biedroń na rodzinnej kolacji u Prezesa Jarosława albo biało-niebieski kibic Bałtyku w młynie na Arki meczu … sam więc rozumiesz, że piekło powoli zamarza [kurde, co na ten frazeologizm Dante?!] i świat nieuchronnie ku upadkowi zmierzać zaczyna…
a czemu ja znaki ostateczne światu serwuję, w czepek bezmyślnie się uzbrajając? otóż temu, że na basen czepkowolubny przyszło mi się przyczłapywać. wczoraj raz pierwszy, o jakieś pół godziny na moje wejście za szybko. usiadłam Ci ja zatem, Wykąpany Już Dziś Zapewne Nieczytelniku, na trybunach, co by sobie na wartko pływających popatrzeć. grupa silnie męska profesjonalnie pokonywała kolejne długości basenu z głowami, co niczym piłeczki pingpongowe na treningu Andrzeja Grubby odbijane, od krawędzi do krawędzi raz ciach przemieszczały się. na bocznym torze kilka Pań syzyfowo próbowało za rytmem puszczanej z głośnika muzyki nadążyć, aquaaerobik dzielnie uprawiając [swoją drogą, to mocno niesprawiedliwe znów, że Mężczyzna w czepku wygląda sportowo normalnie, a Kobieta... sportowo upośledzenie]
tak czy siak przyszedł czas i na mnie, więc przebrawszy się w strój, założywszy czepek, do czegoś na kształt krzyżówki humbaka z bohaterem Star Treka się upodabniając, dokonałam zanurzenia [niepełnego rzecz jasna, trochę z obawy całej wody basenowej wychlupania, trochę z obawy o makijaż…]. na torach przybocznych kilka Pań uczyniło podobnie i kilku Panów też. i tu [pływając żabką szuwarowo-bagienną, ruchem jednostajnie opóźnionym] udało mi się zauważyć pewną prawidłowość. poza jedną Kobietą, co to chyba motorek jakiś w zgrabnej dupce zainstalowany miała, to Inna Młoda Dama, machnąwszy z prędkością ponaddźwiękową długości ze dwie, przy ratowniku parking swego ciała uczyniła, a dwie Panie Kolejne, pół długości przepłynąwszy, na glona przy ścianie się zawiesiły i ćwiczeniem artykulacji bardziej zajęły się niż pokonywaniem kolejnych mil basenowych. z podzielnością uwagi jednak, bo mężczyznom, co znów od lewa do prawa jako te wspomniane wcześniej piłeczki wodnie się realizowali, przyglądały się bacznie. a ja co? wiedząc już, że pływać tylko jednak lubię, bo na pewno umiem jest sporym nadużyciem, turystycznie miotałam się ślimaczo wzdłuż toru [na makijaż wciąż mając wzgląd pieczołowity, co i tak zresztą g… dało rzecz jasna]. mam nawet pewne podejrzenia, że Zawodnik obok, kiedy Mu wszyscy męscy partnerzy wyścigów z wody pouciekali, czyniąc zapewne 3456 długości w dwa kwadranse, z braku laku ze mną postanowił się ścigać. słuszne to założenie, okazało się jednak wyzwaniem oczywiście nikłym. dawał mi więc fory. i przy puszczaniu mnie przodem do połowy długości, i ¾ długości, i w końcu 5/6 też, na mecie był zawsze pierwszy… a jedyna zawodniczka, która tak naprawdę wyzwaniem być dla niego mogła, wciąż z Ratownikiem plotkowała, obok tych Pań, co ciągle na glona przyklejone o sprawach ważkich czyniły dysputy…
i tak mi przez głowę uchlorowaną wdzięczny obrazek przeszedł, jak wróciwszy do domu, do mężów, kochanków czy kogo tam jeszcze z ust tych Zacnych Dam pada:
ależ mnie ten basen wykończył, Kochanie. zrobisz mi herbatę?...
ależ mnie ten basen wykończył, Kochanie. zrobisz mi herbatę?...
w makijażu na basen? od tego Cosmo się wam we łbie poprzewracało koleżanko :P
OdpowiedzUsuń