październik tegoroczny z uporem maniaka próbuje mnie przekonać, że nie powinnam lubić zawsze najfajniejszego miesiąca w kalendarzu. czemu się tak zawziął tym razem? pojęcia nie mam.
ciągle coś się rozlewa, rozsypuje, w rubrykach nie zgadza, Armagedonicę Zły Humor ugryzł w dupkę w okolicy 1go i nie chce puścić skubany. trzyma tak, że nawet rytualne tańce pod księżycem, co raz odwiedził staw, nie odczyniają zębiszczy. świat kręci mi się mocno na opak, choć może i w tym urok jakiś jest?
ale dziś… dziś na domiar złego [chciałoby się rzec] dowiedziałam się, że mózg mam nierozwinięty. to znaczy nie, że w ogóle, ale słabiej niż przynajmniej 500 mln ludzi na świecie… czyż to nie druzgocąca wiadomość? pewnie nie, pewnie przy własnym bezrozumie nie powinno mnie to specjalnie dziwić. ale skąd ja mogę wiedzieć taką absolutnie nie do wiedzenia rzecz? otóż, Na Bank Bardziej Ode Mnie Rozwinięty Nieczytelniku, stąd, że londyńscy neurolodzy zbadali iluś tam [no dobrze 125 to liczba jeszcze nieprzerastająca prostego polonistę – chyba że chodzi o frekwencję- wrrrr] 125 zatem użytkowników Facebooka i okazało się, że im więcej znajomych mają oni na liczniku, tym więcej substancji szarej im się w głowach kotłuje…[gdzież slogany, że Internet ogłupia??!!]. ba, mało tego. mają Oni również większe ciało migdałowate [czymkolwiek jest, choć chyba nie wiąże się ono, Drodzy Panowie Wymiarowi z seksem w jakiś specjalny sposób, więc nagłe masowe zapraszanie obcych, żeby urosło tu i tam, nie ma raczej większego sensu].
tak czy śmak, 500 mln ludzi z większym zagęszczeniem substancji szarej i migdałowatością ponadwymiarową w mózgu potrafi zgnieść samoświadomość człowieka nawet w październiku. hmm… co prawda nie wiadomo, czy to ilość znajomych implikuje większy mózg, czy może odwrotnie - większy mózg warunkuje przeskakującą nieustannie do przodu liczbę znajomych.
a może, gdybym tak w trosce o własny rozwój, założyła w końcu Facebooka, czy też skorzystała z tego konta, co to do niego od lat hasła za diabła przypomnieć sobie nie mogę, znajomi tak zaczęliby się pchać z lewa i pchać z prawa, że mózg dziś najwyraźniej niekompletny [a dowodów na to bez liku, ba, bezliczność owa rośnie zatrważająco], mózg mój w końcu uchem zacząłby mi wypływać niczym Danveldowi po spotkaniu z Jurandem? z drugiej strony, jeśli nie? jeśli pusto byłoby i głucho, czy to stanowiłoby już namacalny dowód, żem głupia do kwadratu [żeby nie powiedzieć do prostokąta]? ech, chyba zatem wolę nie ryzykować, w końcu i przy tej lepszej wersji wydarzeń... zakonnikowi już podnieść się po tym upadku nie udało.
ale tak sobie myślę, że może uczniom tę technikę podsunę, co by gramatykę lepiej łapali? [bo zdaje się, że nasza klasa, co już mocno passe jest, w tej mierze ani ciuty nie zadziałała…]
PS liczba w tytule jest absolutnie przypadkowa, gdyż moja ignorancja czy też analfabetyzm facebookowy nie pozwala mi nawet w przybliżeniu określić, jakiż to kod moze posidać w swoim profilu VIP społecznościowy
hehe no jakoś te badania naciągane aż się musiałam cofnać i upewnic się czy aby ci neurolodzy nie byli jednak z USA ;) Co do inteligencji szanowny pan R nie ma znajomych na fejsku a jednak inteligencje ma i to nawet powyżej przecietnej bym powiedziała ;)
OdpowiedzUsuńDowodzi to tylko tego że powiedzenie iż są małe kłamstwa, duże kłamstwa i statystyka jest prawdziwe ;)
ps. polecam opcje przypomniej hasło jakbyś jednak chciala sie dostać do tego konta ;)
w celu wyjasnienia dla wszystkich "wymiarowych": cialo migdalowate wchodzi w sklad ukladu limbicznego czyli tego obszaru mozgu, ktory w znacznej swej funkcjonalnosci odpowiada za procesy zwiazane z emocjami i zapamietywaniem ;) wiec nic dziwnego ze jest bardziej rozwiniete bo wez tu spamietaj imiona tych wszystkich sztucznie kreowanych znajomych o ich melodramatycznych losach nie wspominajac ;)
OdpowiedzUsuń