sobota, 8 października 2011

jak Rademenes złotą rybkę chapnął...

hmm...


w tamtej dokładnie chwili byłam święcie przekonana, że życzenie „spełnienia marzeń” mocno z dupy jest życzeniem, a przynajmniej, że należy poważnie się zastanowić, o czym się marzy… choć sekundy później…


sekundy później, kiedy świat przestał podstępnie kręcić coś ZA moimi plecami, a bezrozum przestał niepokojąco grzechotać w głowie… przestrzeń błękitu wokół na raz kazała wyciągać ręce po jeszcze, po więcej, po Wszystko…
hmm… a czemu dziś o życzeniowości, spełnianiu, niespełnieniu, o marzeniach i migdałach niebieskich całkiem? bo znów październik chyłkiem przyniósł naświetnie Kogoś, kto mi na drodze, czy raczej w piaskownicy się bezpowrotnie napatoczył. niemożność złożenia Mu życzeń urodzinowo nieokrągłych dziś… i jutro… i za rok… kieruje myśli ku Jego tęsknotom i prośbom spadającym gwiazdom składanych, które swego czasu tak wygodnie rozsiadały się w moich oczach…

hmm... a kiedyś Ktoś Inny, zapytany przeze mnie, czego życzyłby sobie na urodziny, odpowiedział „nie chcę być dorosły”.  to trochę piękne życzenie, a trochę jednak straszne i trochę się pewnie spełniło, a trochę pewnie nie…
i w dodatku taka mi się o marzeniowości rozmowa północna przydarzyła dziś… i to wolnomyślicielstwo jak zwykle bez porządku choćby alfabetycznego przywiodło mnie do mojej Złotej Rybki, co mnie niegdyś do tej rozgruchotanej awionetki zaprowadziła… i na manowce… i tutaj, Szczodry Nieczytelniku, trochę jakby też. i tak się zastanawiam… gdyby Jej jednak ten Rademenes mi nie zeżarł przed czasem, gdyby na powrót moja lista się wyczyściła, co dziś by się na niej atramentem znikającym w końcu zapisało?
ale ciii… przecież wiadomo, że jak powiem głośno, jak wyszepczę nawet, to się za diabła spełnić nie zechce…
a Ty? Może Wcale Nieurodzinowy Dziś Nieczytelniku, gdybyś złowił tej nocy Złotego Cyprinusa jak księżyc na wędkę, co miałbyś Mu do powiedzenia...?

1 komentarz:

  1. złote rybki to oszusty są zawsze zrobia tak że czlowiek na durnia wyjdzie

    ale takiemu dzinowi z lampy rozkazalabym żeby pażdziernik 1998 nigdy nie miał miejsca...

    OdpowiedzUsuń