wtorek, 2 sierpnia 2011

krótka historia długiego nieważne

- Dziecko Drogie, my Cię bardzo kochamy, no przynajmniej na tyle, na ile porządni rodzice powinni kochać swoje nie pierwsze przecież dziecko, ale na Boga wiemy, czemu poprzednia szafa rozpadła się w drobny mak. Zabierz to, wyrzuć, zrób z tym coś, bo nową  szafę montowałem pół dnia i jak nie wytrzyma, to słowo daję, stracę cierpliwość. – powiedział dziś mój Tato, taszcząc wielki stary karton napełniany skutecznie notatkami jeszcze w czasie studiów. [Noo, powiedział mniej więcej to, było coś o dziecku, o upadłej szafie i o tym, żebym zabrała te śmieci w cholerę]
jeju ależ się ucieszyłam… uwielbiam stare kartony. stary karton są jak strych, a na niejednym strychu niejedno Licho na zapadającej się, zielonej sofie sobie przesiaduje… przesiaduje i snuje nikomu niepotrzebne opowieści…

hmm… była sobie kiedyś miłość… Nieważna całkiem miłość, mała, złośliwa, niezgrabna, o szarozielonych oczach i z ohydnie słodkim winem w plastikowym kubku... niedorosła, odległa, przemoknięta włóćzęgowskim wspólnym deszczem i nocnym milczeniem w budce telefonicznej po drugiej stronie świata… poplątana i bez sensu, zupełnie niemożliwa. nie wierzył w nią nikt, nie wierzyli nawet ci, co kochali się tą miłością. mówili „Nieważne” zamiast „kocham Cię”, a kiedy zaczęli mówić „kocham”, kiedy na żółtej kartce bez kratek zaczęli tłumaczyć, jak ważne jest to Nieważne, było już całkiem za późno… a może to za późno im się tylko zdawało…

hmm nie wiem, czemu akurat dziś, czemu akurat ten Twój list sprzed 9 lat znalazłam w kartonie, co przesiedział w rodzicowym pawlaczu nietknięty tyle czasu... wszystkie Twoje Słowa leżą przecież zupełnie gdzie indziej, ale jeju…
był tam też ten wiersz, o którym Ci mówiłam, a co go nigdy potem nie mogłam znaleźć… leżał sobie spokojnie… obok listu…

Astronomia
dla Haliny Misiołkowej

Mówisz: „czekam pod gwiazdami” – jakże spotkać
pod gwiazdami wszyscy błądzą moja droga

My musimy sobie wybrać jedną gwiazdę
na tej gwieździe dom zbudować bez odjazdów

Do tej gwiazdy razem dążyć razem patrzeć
gwiazdę pewną co na ziemię już nie spadnie

Może to być Andromeda albo Syriusz
Ty tam będziesz gospodynią sama wybierz

            Nieba dziwnie – moja miła – oczy mącą
            Jasnych oczu wstrzymaj gwiazdę spadającą
                                                           Z. Herbert
wiesz? będę winnić się pod nią dziś... 
i wiem, że to już znaczy inaczej, wiem, że tego nigdy nie przeczytasz, ale co tam, to mój blog i moje Nieważne…

1 komentarz:

  1. ... i nie mi ktoś powie, że czas nie jest dobry na wszystko ...

    OdpowiedzUsuń